Temat, jakim jest dieta dla matki karmiącej, bardzo często wzbudza liczne wątpliwości i bywa dość kontrowersyjny. Warto jednak pamiętać, że w praktyce okazuje się on dość prosty i nie wymaga zbyt wielu poświęceń. Macierzyństwo to piękny okres w życiu kobiety. Jeśli do jego pierwszych chwil podejdzie się w mądry sposób, to również i one nie będą powodowały zbyt dużego uczucia szoku. Oczywiste jest, że matka karmiąca piersią powinna zrezygnować ze spożywania niektórych produktów, np. kawy oraz guarany (poprzez zawartość kofeiny). W tym czasie nie warto się również odchudzać. Co więc należy wiedzieć o tym czasie?
Dieta dla matki karmiącej to po prostu zdrowe jedzenie
Na samym wstępie trzeba jasno powiedzieć, że tak naprawdę nie istnieje takie pojęcie, jak dieta dla matki karmiącej. Nie ma konkretnych wytycznych na temat tego, co powinno się jeść w okresie karmienia piersią. Na nic się zdadzą w tym przypadku usługi cateringowe i inne rozwiązania stosowane w XXI wieku. Świeżo upieczone mamy powinny po prostu jeść zdrowe produkty, które są bogate w witaminy i minerały.
Dieta dla matki karmiącej praktycznie niczym się nie różni od jadłospisu normalnej, zdrowej osoby. Oczywiście nie oznacza to, że kobiety w tym czasie powinny jeść na obiad potrójne porcje. Wystarczy zachować umiar i — przede wszystkim — zdrowy rozsądek.
Jeśli masz ochotę na orzechy, to po prostu je schrup. Szczaw, szpinak, albo brukselka też są jak najbardziej wskazane. Warto wdrożyć do swojej codzienności również bób i różnego rodzaju rośliny strączkowe. Mimo iż dużo się mówi o tym, że mleko nie jest odpowiednie dla mam, które karmią, w rzeczywistości nie ma realnych przeciwwskazań, co do jego spożycia. Podobnie jest z cytrusami, owocami leśnymi, jabłkami i bananami.
Kolka u niemowlęcia — skąd to się bierze?
Dieta dla matki karmiącej to temat z gatunku tych trudnych. Co więcej, zbyt często bywa on powodem do występowania licznych wyrzutów sumienia. Niektóre kobiety latami zadręczają się myślami w stylu: „A gdybym wtedy nie zdecydowała się na zjedzenie…”. W rzeczywistości najczęściej jest tak, że najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Jeśli dziecko cierpi z powodu zaparć, to oznacza to, iż jego mama najprawdopodobniej spożywa za mało błonnika pokarmowego. Można go dostarczać do organizmu w sposób tradycyjny, lub decydując się na zażywanie odpowiednich suplementów diety. W tym drugim przypadku trzeba oczywiście skonsultować swój wybór z lekarzem prowadzącym.
Kolki często są skutkiem jedzenia produktów takich jak:
- ciemne pieczywo,
- rośliny strączkowe,
- kapusta i ogórki kiszone,
- surowe warzywa.
Zaznaczyć trzeba jednak, iż nie chodzi o to, aby wyżej wymienione rzeczy zupełnie wyrzucić ze swojego codziennego jadłospisu. Należy jedynie nieco zmniejszyć ich ilość.
Przede wszystkim nie unikaj jedzenia
Wiele kobiet jest przekonanych o tym, że dieta dla matki karmiącej powinna oznaczać zupełną rezygnację ze wszystkich produktów, które mogą powodować uczulenie. Niestety, unikanie wszystkiego, co potencjalnie może wywoływać alergię, nawet w najmniejszym stopniu nie oznacza, że zmniejszy się w ten sposób możliwość wystąpienia alergii i nietolerancji u naszego dziecka. Uważać trzeba tylko wtedy, gdy sama matka ma na coś uczulenie, np. na laktozę, gluten, soję lub orzechy. Wówczas włączanie alergenów do jadłospisu jest niebezpieczne dla danej kobiety, a tym samym dla jej pociechy.
Dieta dla matki karmiącej musi być możliwie najbogatsza i bardzo, ale to bardzo urozmaicona. Nie należy unikać posiłków i odmawiać sobie tego, na co akurat ma się ochotę. Organizm sam informuje nas o tym, czego w danej chwili najbardziej mu potrzeba. Czas karmienia jest drugim po samej ciąży okresem, kiedy maluch zaczyna powoli uczyć się rozpoznawania nowych smaków i — co najważniejsze — poznaje również swoje preferencje w tym zakresie. Nie można więc odmawiać mu jedzenia smacznych rzeczy. W końcu nie chcielibyśmy też, żeby ktoś ograniczał nas w tej kwestii. Podstawową zasadą w tym wszystkim jest to, aby nie panikować i zachować tyle zdrowego rozsądku, ile się da.